Tytuł płyty może budzić skojarzenia z australijskim hard-rockowym zespołem AC DC; i słusznie, jeśli chodzi o dawkę energii emanującej z nagrań Get the Blessing, natomiast w sensie stylistycznym formacja sygnalizuje inspirację twórczością Ornette Colemana i Dona Cherry’ego, lecz nie we free-jazzowym sensie.