Rozpoczynamy od kolumny o typowej dla większości współczesnych konstrukcji, impedancji znamionowej 4 omy. Niemieckim zwyczajem (chociaż są wyjątki) w danych producenta przeczytamy o impedancji "4...8 ohm", ale 3,5-omowe minima w zakresie nisko-średniotonowym nie pozostawiają wątpliwości, z czym mamy do czynienia.
Na charakterystyce impedancji zaobserwujemy też jedną ciekawostkę, mającą związek z symbolem urządzenia – przy dolnej granicy zakresu pomiaru, wartość impedancji rośnie, co jest efektem działania fi ltra górnoprzepustowego ("odcinającego" też prąd stały), włączonego w sekcję niskotonową (więcej o jego celowości w głównym opisie).
Mimo to charakterystyka przetwarzania w zakresie niskich częstotliwości wygląda ładnie i sięga zadowalająco nisko, aż do 50 Hz utrzymuje wysoki poziom, pokazując tylko umiarkowane wzmocnienie okolic 100 Hz, a spadek -6 dB względem poziomu średniego pojawia się przy ok. 40 Hz.
Chrono 519 DC prezentuje zresztą wśród wszystkich kolumn tego testu najlepiej zrównoważoną charakterystykę w całym pasmie, od 45 Hz do 20 kHz można ją (zmierzoną na osi głównej, ale nie tylko) zmieścić w ścieżce +/-2,5 dB, a w zakresie średnich częstotliwości – nawet w ścieżce +/-1,5 dB.
Korzystne są też tylko niewielkie różnice między charakterystykami zmierzonymi pod różnymi kątami, w zakresie 2–10 kHz nieco wyższy poziom mamy na osi -7 st.niż na osi +7 st., co można jednak wykorzystać do "modelowania" brzmienia (np. za pomocą lekkiego pochylenia kolumny).
Najwyraźniejszy dołek pojawia się dopiero w najwyższej oktawie, ale i tam przebiegi leżą blisko siebie, rozpraszanie wysokich tonów jest bardzo dobre, więc nie trzeba kolumn precyzyjnie wycelowywać w miejsce odsłuchowe. Wypada jednak zdjąć maskownicę, która wprowadza widoczne nierównomierności. Czułość jest przyzwoita i zgodna z deklaracjami producenta - 88 dB.