To już trzecia i ostatnia konstrukcja wolnostojąca serii Aria, którą testujemy, a ponieważ do wszystkich testów dołączamy nasze pomiary laboratoryjne, więc w takich sytuacjach zawsze chętnie porównuję te wyniki. Widać konsekwencję, niemal szablon, według którego strojone są wszystkie Arie, chociaż różnice też można wychwycić.
Charakterystyki przetwarzania są w każdym przypadku lekko "wykonturowane", profilowanie jest łagodne, bez gwałtownych skoków i wyraźnych lokalnych nierównomierności, widać, że przygotowano je starannie, na bazie przetworników, które nie sprawiają poważnych kłopotów własnymi rezonansami i z podręcznikowym strojeniem bas-refleksów (do czego też potrzebne są odpowiednie głośniki).
Charakterystyka Arii 926 może być też reprezentatywna dla szerzej rozpowszechnionej "szkoły" strojenia, jest też dobrym obrazem dość powszechnych zjawisk, chcianych i niechcianych, mniej i bardziej problematycznych.
Charakterystyka Arii 926 (i wielu innych kolumn) nawiązuje do charakterystyki czułości naszego słuchu, wprowadza więc korektę względem charakterystyki liniowej; "dolina" rozciągająca się od 1 kHz do ok 4 kHz jest zabiegiem celowym, za taki można nawet uznać dodatkowe pogłębienie przy 3 kHz.
Pewnym zbiegiem okoliczności, w tym zakresie lokuje się zwykle częstotliwość podziału (między średniotonowym lub nisko-średniotonowym a wysokotonowym), więc często obserwujemy tutaj dodatkowe, lub skojarzone z powyższymi zamiarami osłabienia i rozejście się charakterystyk mierzonych na różnych osiach, spowodowane zmieniającymi się relacjami fazowymi pomiędzy falami od tych głośników.
W tym przypadku jest to zjawisko już śladowe (lekkie obniżenie poziomu przy ok. 3 kHz na osi -7 st.). Od 3,5 kHz pałeczkę przejmuje wysokotonowy, wszystkie charakterystyki znowu się zbiegają (dobre rozpraszanie z małej membrany), dopiero powyżej 10 kHz charakterystyka z osi 30 st. (w płaszczyźnie poziomej) "odkleja się" od pozostałych, ale ponieważ dla tego typu głośnika wysokotonowego na osi głównej ciśnienie rośnie wraz ze wzrostem częstotliwości (zmierzając do rezonansu "break-up`u" właściwego w przypadku każdej kopułki metalowej, tutaj widocznego na samym skraju mierzonego pasma, przy 20 kHz), więc nawet na osi 30 st. poziom w najwyższej oktawie (10–20 kHz) jest podobny jak w całym zakresie średnio-wysokotonowym. Nie widać tutaj problemów, które byłyby warte myślenia o jakiejś modyfi kacji.
Konstruktor na pewno zrobił to, co chciał zrobić, i nic mu nie stanęło na przeszkodzie... dopóki nie popatrzymy na charakterystykę zmierzoną wraz z założoną maskownicą, ale tę sytuację prawdopodobnie zlekceważono wychodząc z założenia, że kolumny zwykle słuchane będą bez niej. Akustycznie nieudana maskownica wprowadza szereg nierównomierności (krzywa czarna), których nawet nie ma sensu ewidencjonować i analizować – trzeba ją zdjąć.
W zakresie niskotonowym widzimy dość typowe wzniesienie (podobne będzie miał Sonus Faber i KEF) ze szczytem przy ok. 80 Hz, ale jego zbocza są relatywnie łagodne. Spadek -6 dB względem tego szczytu lokuje się przy ok. 45 Hz, a względem poziomu średniego – przy ok. 38 Hz. Większa Aria 936 wcale nie sięga niżej (-6 dB przy 42 Hz), dopiero Aria 948 pokazuje swój prymat, sprowadzając -6 dB do 35 Hz.
Czułość (w warunkach przestrzeni otwartej) wynosi 88 dB – to wynik dobry, chociaż niższy od podawanego przez producenta (91,5 dB). Rekomendowana moc wynosi 40–250 W, ale możliwościom wzmacniacza trzeba się przyjrzeć również pod innym kątem...
Według danych fi rmowych, Aria 926 ma mieć impedancję nominalną 8 mów, ale wartość w minimum (przy 110 Hz) wynosi 2,9 oma... Z pewnością to Aria 926 szybciej doprowadzi jakiś wzmacniacz do "zadyszki". Niestety, na firmowych deklaracjach o impedancji znamionowej nie można polegać i wyciągać z nich praktycznych wniosków co do odpowiedniego wzmacniacza. Nie mając informacji "niezależnych", należy być zawsze przygotowanym na spotkanie z impedancją 4-omową.