Odkąd świat usłyszał trzynaście lat temu debiutancki album System Of A Down, słuchacze przekonali się, że muzykę etniczną, folkową można bardzo sprytnie wprowadzić do mainstreamu. W Polsce na poważnie zajęli się tego typu zabiegiem Kayah z Goranem Bregoviciem, a potem metalowcy z Rootwater i wyznawcy Światowida z Żywiołaka. Przyszła pora na Przemka Sokoła.
Ten multiinstrumentalista, jazzman, absolwent krakowskiej Akademii Muzycznej od zawsze zdradzał zainteresowanie muzyką etniczną z całego świata. No ale skoro żyje w Polsce, to dlaczego nie przypomnieć rodakom, co nasi przodkowie Słowianie grywali do zabawy? Sokół na swym debiutanckim albumie "Slavic Soul" koncentruje się na muzyce bałkańskiej i raczy nas przede wszystkim popisami na swoim koronnym instrumencie - trąbce, choć nie gardzi też (z dętych blaszanych) kornetem.
Album "Slavic Soul" rozpoczyna się agresywnym "Ethno brass sound system" (bregoviciowy "Kalashnikov" się kłania), podbitym, zgodnie z tytułem, elektronicznym beatem - kapitalne połączenie! Później jest równie interesująco, szczególnie gdy w tłach utworów pojawia się gitara i delikatny (ale nie mdły) wokal Przemka - tu rządzi "Zuza zalambianeska". Do tego niezwykłego tygla dochodzą utwory w stylu "Kamrata" z żeńskimi, plemiennymi wokalizami.
Przemkowi Sokołowi udało się znakomicie połączyć etniczne wpływy z popową wręcz lekkością, przez co albumu "Slavic Soul" słucha się z niezwykłą przyjemnością i nie ma się ochoty wyjmować z odtwarzacza. Polecam!
Jurek Gibadło
Mystic Production