Norweski pianista i kompozytor Christian Wallumrod jest jednym z najważniejszych twórców sceny nordyckiej. Chociaż zaczynał karierę jako pianista jazzowy, to słuchając nowego albumu trzeba go wypisać z tej stylistycznej przynależności.
Muzykolodzy zaliczają go do nurtu post-Cage’owskiego. Wykorzystywanie różnorodnych brzmień nietypowych instrumentów (tu pianinko-zabawka i harmonium) sugeruje umiejscowienie go w sonoryzmie. Christian Wallumrod zdaje się być zafascynowany także norweskim folkiem i wzniosłymi hymnami kościelnymi.
Muzykalność Norwegów ma swoje źródło właśnie w rodzinnym i kościelnym śpiewaniu. Kameralne dzieło "Outstairs" rozgrywa się na wielu płaszczyznach. Słyszymy partie solowe grane przez Wallumroda na fortepianie, oscylacyjne akordy powtarzane w transowym stylu. Jakby z innej przestrzeni rytmicznej dobiegają odgłosy perkusji Per Oddvara Johansena.
Eivind Lonning wydmuchuje przez trąbkę powietrze bez żadnego wibrata. Po dwudziestu minutach szukania nowych dźwięków, pojawia się nagle temat ludowy, raptem znika, by powrócić w zmienionej formie. Szwedzki wiolonczelista Tove Törngren jest łącznikiem ze światem klasyki. Ale już skrzypek Gjermund Larsen stanowi forpocztę szalonych pomysłów Wallumroda. Znają się od wielu lat. "Outstairs" dostarczy silnych wrażeń wymagającym słuchaczom.
Marek Dusza
ECM / UNIVERSAL