Atmosfera koncertów Marii Peszek jest zawsze gorąca, przypomina czasy świetności punk rocka. Artystka zamienia się w zwierzę, miota się po scenie, idzie na prawdziwy żywioł. Przydaje się tu jej aktorskie doświadczenie, szczególnie odczuwalne w sposobie interpretacji piosenek i w budowaniu dramaturgii występu.
Płyta "Jesus is aLive" bazuje na trzech ubiegłorocznych koncertach wokalistki, głównie na tym, który odbył się w warszawskiej Stodole. Repertuar stanowią piosenki z ostatniej skandalizującej płyty "Jezus Maria Peszek" oraz najbardziej znane utwory z wcześniejszych albumów w nowych elektroniczno-rockowych aranżacjach dokonanych przez lidera akompaniującego jej zespołu Michała "Foksa" Króla.
Intensywność wykonań, choćby w "Wyścigówce", "Sorry Polsko", "Ciało" czy coverze Depeche Mode "Personal Jesus" sięga zenitu. Publiczność reaguje żywiołowo, doskonale zna słowa piosenek. Czuć prawdziwy entuzjazm, choć ceną za to jest nie najlepsza jakość dźwięku. "Jesus is aLive" ma pewne miejsce w kanonie polskich koncertowych płyt.
Grzegorz Dusza
MYSTIC