Najpewniej najnowszy album uwielbianej wokalistki podzieli rzesze fanów. Norah Jones wyraźnie strzepuje przypiętą jej etykietkę wyciszania nastrojem. Dla rozkochanych w jej subtelnych blues-country-jazzowych piosenkach ten zbiór - "The Fall", może być trudny do zaakceptowania.
Perfekcyjnie wyważone partie wokalne, nadal urzekające delikatnością i wdziękiem, zyskały tym razem kontrastowo rockowy instrumentalny entourage. Występując wcześniej gościnnie w produkcjach innych artystów, Norah Jones udowodniła, że sprawdza się w rozmaitych konwencjach, dlatego część wielbicieli, tych otwartych na inne gatunki, zaaklimatyzuje się w odmiennej aurze.
Aby nadać projektowi pikanterii, Jones wybrała nowego producenta i muzyków ze sceny rockowej, częściej w jej dłoniach znalazł się gryf gitary niż klawiatura fortepianu, z którą kontakt dawał kiedyś tyle radości.
Aranżacje mogłyby być nawet ostrzejsze, gdyż najbardziej rockowa piosenka "It`s Gonna Be" zabrzmiała zupełnie przekonywająco, choć gdy zaśpiewała "Back to Manhattan" czy "December", przypominając dawne czasy, nie mielibyśmy nic przeciwko kontynuacji tego wątku. Album "The Fall" w wersji rozszerzonej zawiera jeszcze 6 utworów z klubowego grania, które Norah Jones nadal sobie bardzo ceni.
Cezary Gumiński
BLUE NOTE / EMI MUSIC