Po co wydawać kompilację zespołu, którego kariera została już dobrze podsumowana 13 lat temu albumem "A-Sides"? Na to pytanie odpowiedział parę lat temu lider Soundgarden, Chris Cornell, gdy zapewniał, że do odkopywania tematu jego grupy nie dojdzie nigdy, ponieważ byłby to zwyczajny skok na kasę.
Wielkich zaskoczeń na płycie "Telephantasm" nie ma, choć każdy fan Soundgarden na pewno będzie kręcił nosem na nieobecność jakiegoś kawałka. Nikogo raczej nie zaskoczy fakt, że ponad połowa albumu to piosenki z sesji nagraniowych "Badmotorfinger" i "Superunknown", legendarnych dzieł panów z grunge`wego Seattle. Mnie prywatnie boli brak "The Day I Tried To Live", ktoś inny pewnie zwróci uwagę na absencję "Nothing To Say" i pod tymi względami "A-Sides" króluje. Żeby jednak wybór nie był taki prosty, "Telephantasm" ma sporo na swoją obronę, np. niepublikowane do tej pory "Black Rain" czy parę koncertowych rarytasów w trzypłytowej wersji wydawnictwa. To na ostatnim krążku DVD zbiera wszystkie teledyski Soundgarden. Kto bał się w telewizji klipu do "Black Hole Sun", będzie mógł teraz stawić czoła swoim demonom. Uwagę zwraca także przepiękna poligrafia autorstwa Josha Grahama.
M. Kubicki
Universal Music