Na pomysł Desert Sessions wpadł przed laty Josh Homle – jeden z najważniejszych rockowych twórców XXI wieku, lider formacji Kyuss i Queens Of The Stone Age. Polegał on na kilkudniowym skoszarowaniu zaprzyjaźnionych muzyków w odludnym miejscu i wspólnym jamowaniu.
Eksperymentalne, głównie improwizowane utwory stanowiły niezłą odtrutkę dla ugładzonego, pozbawionego elementu zaskoczenia współczesnego rock'n'rolla. Właśnie udostępniona część 11 i 12 została nagrana w grudniu 2018 roku w prywatnym studiu Josha Homme'a Rancho De La Luna w Joshua Tree w Kalifornii.
Każdy z zaproszonych gości dołożył z tu swoją cegiełkę. Konia z rzędem temu, kto odgadłby, że główny wokal w psychodeliczno-stonerowym "Move Together" należy do Billy'ego Gibbonsa z ZZ Top. "Noses in Roses, Forever" to z kolei popis kompozytorów utworu Josha Homme'a i gitarzysty Matta Sweeneya (Zwan).
Instrumentalny "Far East for the Trees" ma orientalną melodię i przez moment możemy poczuć klimat wyprawy przez pustynię na wielbłądach. W rozpędzonym rock'n'rollu "Crucifire" główny wokal należy do Mike'a Kerra (Royal Blood), a w rozkołysanym "Something You Can't See" – do Jake- 'a Shearsa (Scissor Sisters). Najbardziej "odjechanym" utworem na "Desert Sessions vols. 11 & 12" jest "Chic Tweetz", brzmiący jak połączenie The Rolling Stones z Residends.
Grzegorz Dusza
Matador / Sonic