Jedna z najciekawszych płyt, jakich ostatnio miałem okazję posłuchać. Stylistycznie i wokalnie przypomina najlepsze dokonania Kate Bush, oscyluje pomiędzy jazzem, musicalem i popem.
Wyraźny fortepian, charakterystyczny, na pół teatralny głos, umiejętne zastosowanie instrumentów elektronicznych, niczym w muzyce psychodelicznej lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Wszystkie te elementy nie narzucają się, tworząc w tle kolejne muzyczne obrazy, których na tej płycie można znaleźć całe mnóstwo.
Warszawska wokalistka i pianistka sama do tej płyty skomponowała muzykę, napisała teksty i zaaranżowała całość. Jest to wprawdzie reedycja albumu powstałego w 2006 roku (a wydanego w 2007), ale warto jednak posłuchać jeszcze raz bardzo interesujących tekstów i frapujących kompozycji. Tym bardziej, że Gabriela Kulka obecnie sporo koncertuje (podczas koncertów wspomaga ją trio Raalya) i trzeba uczciwie przyznać, że na koncertach wypada tak samo dobrze jak na płycie.
Album Out powstał w mieszkaniu artystki i jest to rzecz niespotykana - brzmi, jakby był nagrany "na setkę" w najlepszym studio Columbia Records, o czym możemy się przekonać słuchając jednego z nagrań dołączonych do Audiofilskich zajawek.
Tomasz Jakubowski
EBLOK