Jazzanova jest kooperatywą sześciu didżejów z Berlina. W 1995 r. założyli ją: Alexander Barck, Claas Brieler, Jürgen von Knoblauch, Roskow Kretschmann, Stefan Leisering i Axel Reinemer. Mają na koncie czternaście albumów i setki remiksów popularnych hitów.
Miksują też na żywo, wprawiając w ekstazę młodzież najmodniejszych klubów na Ibizie, w Paryżu, Londynie, Monachium i Berlinie. Nowy album zwiastuje nieśmiałe odejście od komputerowych rytmów i sampli na rzecz prawdziwych muzyków i wokalistów. To nie znaczy, że w tle nie ma programowanych rytmów. Są, ale nie narzucają się jak na wcześniejszych płytach.
Nazwa grupy zobowiązuje i rzeczywiście mamy jazzujące brzmienia i pulsujące synkopy. Najważniejszą cechą tej płyty są świetne wokale. Znalazł się oczywiście Jose James od Nikoli Conte, w trzech piosenkach śpiewa w soulowym stylu Paul Randolph, w rozkołysanej sambie słychać mój ulubiony, brazylijski Azymuth. Muzyka, która łatwo wpada w ucho i szybko wypada.
Marek Dusza
VERVE/UNIVERSAL MUSIC