Kto chce odkryć nowego, utalentowanego artystę, niech sięgnie po album szwedzkiego pianisty Magnusa Hjortha. Nie jest on nam zupełnie nieznany. Występował już trzykrotnie na festiwalu Jazz na Starówce. Dwa razy z wokalistką Malene Mortensen - w tym ubiegłoroczny, przerwany koncert w Jazzowni Liberalnej i w 2009 roku, już przy pięknej pogodzie, na Rynku oraz z wokalistą Bennim Chawesem. Mieszka w Danii, a w trio gra szwedzki kontrabasista Petter Eldh i norweski perkusista Snorre Kirk.
Większość kompozycji na płycie "Old New Borrowed Blue" jest autorstwa pianisty i niestety, nie są to wielkie dzieła. Brakuje im polotu, są tradycyjnie zaaranżowane, żeby nie powiedzieć nudnawe. Trio znacznie lepiej wypada interpretując standardy, jak choćby "Let`s Face the Music and Dance" czy "Stomping at the Savoy". Nie można odmówić Magnusowi Hjorthowi umiejętności tworzenia miłego nastroju, np. w jego balladowej kompozycji "The Mistress" czy "Gumbo" z chwytliwym tematem, którego jednak nie potrafi ciekawie rozwinąć. Atutem albumu jest ładne, zrównoważone brzmienie.
Marek Dusza
STUNT/MULTIKULTI