Już pierwsze takty muzyki z kompaktu zaskakują witalnością i nowoczesnością zważywszy, że
belgijski pianista rozpoczynał karierę jeszcze w latach
60. Starał się zawsze iść z duchem czasu
i eksperymentować na ile pozwalały okoliczności.
W latach 80. Moulin zwrócił na siebie uwagę, gdy
święciła sukcesy prowadzona przez niego formacja
Telex. Projekty z ostatnich lat sprawiają
wrażenie jakby ich twórcą był ktoś o połowę
młodszy.
Moulina rozsadza energia, co daje o sobie
znać na całej niemal płycie. Acid-jazz, trip-hop,
techno, efekty elektroniczne podlane pikantnym
funkowym sosem tworzą niezwykle smakowite
dania muzyczne.
Większość repertuaru to piosenki
śpiewane przez Christę Jerome manierą zbliżoną do Nelly Rees. Dość twardy i lekko schłodzony
głos Jerome kontrastuje ze swingującym
podkładem rytmicznym, Davisowsko nastrojoną
trąbką Berta Jorisa i ciepło brzmiącymi saksofonami
Fabrice Allemana.
W dwóch utworach dołącza
do zacnej kompanii gitarzysta Philip Catherine,
który sygnalizuje, że nie zapomniał o swym jazzrockowym
rodowodzie. Moulin zorkiestrował
i wyprodukował cały materiał, wykorzystał pełną
gamę instrumentów klawiszowych, zaprogramował rytmy, a w jednym z utworów udzielił sugestywnego
głosu (melodeklamacja) w duecie z Jerome.
Pomysły aranżacyjne Moulina są klasy Johna
Medeskiego, a zapętlone bity nie nużą. Komputerowych
preparacji dołożył do całości Alain Debasieux.
"I Am You" wydaje się by najlepszą płytą
w karierze Moulina świadczącą, że mimo zacnego
wieku można pozostać młodym duchem.
Cezary Gumiński
EMI