Szwedzki pianista Martin Tingvall założył swoje trio siedem lat temu w Hamburgu. Do współpracy zaprosił kubańskiego kontrabasistę Omara Rodrigueza Calvo i niemieckiego perkusistę Jürgena Spiegela. Skandynawskiej melancholii towarzyszy więc kubańska fantazja i niemiecka precyzja.
Nowy album "Vattensaga" zamyka trylogię "Norrland", a poprzedziły go płyty "Skagerrak" i "Norr". Trio zostało ostatnio wyróżnione jedną z najważniejszych niemieckich nagród - Jazz Echo w kategorii rodzimych zespołów. Kiedy ukazała się pierwsza płyta tria, Tingvalla określano jako konkurenta Esbjörna Svenssona. Dziś wypadałoby go nazwać godnym kontynuatorem. Młody Szwed jest przede wszystkim utalentowanym kompozytorem. Jego tematy mają zwartą formę i wyraźną linię melodyczną. Na płycie znalazło się aż trzynaście utworów, co świadczy, że aranżacje nie są "przegadane". Ich różnorodny charakter, od dynamicznych jak "Under Ytan" do balladowych jak "Rodbla" sprawia, że album przykuwa uwagę słuchacza. Co ważne, lider i kompani grają coraz lepiej i precyzyjnie formułują pomysły.
Marek Dusza
SKIP/GIGI