W rozmowie z "Audio" Mateo Pospieszalski zdradził, że z zamiarem nagrania w pełni autorskiej płyty
nosił się od blisko 20 lat, lecz dopiero teraz znalazł tzw.
pięć minut, by spełnić swoje marzenie.
Tytuł trochę mylący, pozornie nawiązuje do skompresowanego pliku
audio, ale chodzi tu o trzech panów o inicjałach M. P.:
Mateusza, Marka (syna) i Marcina (brata) Pospieszalskich,
muzyków niezwykle doświadczonych. Sam Mateusz,
jak ładnie obliczył Paweł Sztompke z Polskiego Radia,
uczestniczył w nagraniu już ponad stu albumów muzycznych.
Zamysł był prosty: ubarwić własne kompozycje nietypowymi
rozwiązaniami muzycznymi i wykorzystać wyjątkowych muzyków.
Oprócz wymienionych panów do płyty dołączyła petersburska śpiewaczka Elisavieta Szmidt oraz jazzowy
perkusista Przemek Borowiecki.
I oto otrzymaliśmy płytę wyjątkową, pełną jazzowo-folkowych kompozycji
Mateusza, świetnych improwizacji, tematów muzycznych
i bogatego instrumentarium. I ciekawostka: Mateusz na tej płycie
również śpiewa. Warto też dodać, że
płytę znakomicie zrealizował Wojciech Przybylski
w Studio Polskiego Radia. Oby więcej takich płyt! Tylko
czy Mateusz znajdzie następne pięć minut, by zrealizować
kolejną część projektu? Trzymam kciuki.
Tomasz Jakubowski
POLSKIE RADIO