Nerissa Campbell jest ciekawsza od większości artystek indie jazzowych. Widać u niej chęć wyróżniania się na tle pozostałych wykonawców tego gatunku. "Musings Of A Telescopic Tree" porusza, bo historie o rosnącym pożądaniu, a jednocześnie strachu przed utratą ukochanej osoby, o wadze depresji i lekkości bytu, o życiu w chmurach, choć na krawędzi, są... prawdziwe. Intryguje nietypowe podejście do muzyki, w tym zawarcie elementów typowych dla popowych ballad i pieśni folkowych.
Nietrudno jest wyobrazić sobie taki podkład muzyczny w tle w dusznym barze, choć jeszcze bardziej pasowałyby te kompozycje do ścieżki dźwiękowej jednego z filmów Quentina Tarantino. Źródła wielobarwności postaci Nerissy należy upatrywać w jej podróżach po świecie, w trakcie których poznawała bohaterów swoich piosenek. Żyła, a teraz postanowiła przelać na płytę swoje doświadczenia. Łyka się tę pigułkę bez grymasu na twarzy, choć przecież Nerissa wywołuje skrajne emocje, jak skrajne potrafią być nasze relacje z najbliższymi ludźmi. To miłe, że w czasach iPodów i licznych gatunków z przedrostkiem "post-" powstają jeszcze takie osobiste, intymne płyty.
M. Kubicki
CROOKED MOUTH MUSIC