Serce rośnie podczas słuchania tej płyty. Na okładce piękna dziewczyna, która śpiewa, gra na flecie, aranżuje i pisze piosenki. A że robi to z wdziękiem i klasą, ujmująco i profesjonalnie, mam prawo zawyrokować, że oto narodził nam się wielki talent.
Jakże miło delektować się naturalnym brzmieniem jej głosu i instrumentów. Patrzę na miejsce realizacji i wszystko jasne. To znakomicie wyposażone Studio 7 Jarosława Zawadzkiego. Natomiast inżynierem jest młody, ambitny "wirtuoz" konsolety i mikrofonów - Błażej Domański. Jego celem było oddać jak najwierniej aurę sesji i oto mamy polską płytę audiofilską.
Oktawia Kawęcka zadedykowała ją pamięci Bronisława Kapera, pierwszego polskiego laureata muzycznego Oscara, autora tak znanych standardów jak "On Green Dolphin Street" i "Invitation". Oba znajdziemy tu w intrygujących interpretacjach. Najbardziej urzekła mnie swoboda, ba, nawet brawura, z jaką Oktawia śpiewa po polsku i po angielsku, a także scatem. Wśród muzyków Wojciech Karolak grający na najlepszym w Polsce Hammondzie i znakomity gitarzysta Rafał Sarnecki.
Marek Dusza
FONOGRAFIKA