Poprzednia płyta wspaniałego amerykańskiego saksofonisty "It`s in the Twilight" opierała się na niesłychanie sprężystej miksturze jazzu i rhythm`n`bluesa. Na niniejszej płycie - "Essen", Paul Shapiro postanowił zaszaleć w odmienny sposób i zgrabnie połączył jazzowy swing i be-bop z żydowską klezmerką i rapem.
Wprawdzie skład zespołu nie uległ zasadniczym zmianom, lecz włączenie do projektu pary wokalistów, czarnej Lilly Owens i śniadego Babi Floyda, a nade wszystko wpuszczenie się w wir rapowanych wokaliz samego Shapiro, nadało całości potężnej dawki fermentu. Sfera wokalna raz odwołuje się do żydowskich przyśpiewek w przezabawnym języku jidysz, innym razem do rozswingowanych piosenek wodewilowych w stylu Caba Callowaya.
Pomysł nagrania tej pełnej spontanicznych momentów płyty narodził się podczas występów zespołu w nowojorskiej knajpie w Greenwich Village, gdzie serwowano znakomite jedzenie. Ukontentowani bywalcy zaczęli przynosić zespołowi piosenki o rozkoszy jedzenia (stąd tytuł po niemiecku oraz w jidysz) i biesiadowania. Zespół opracowywał je na swój sposób i wykonywał ku uciesze gości. Choć to nagrania studyjne, to zapanowała tu iście klubowa atmosfera.
Cezary Gumiński
TZADIK / MULTIKULTI