"Audiofeeling" to dobry tytuł na składankę dla
audiofilów, jest to jednak jazzowy album bez żadnych
ukłonów w stronę audiofilskiej braci. Owszem,
jest dobrze nagrany i zrealizowany, ale do
audiofilskiego mu daleko.
W materiałach prasowych
przeczytałem, że "najważniejsze nie były
przestrzenność, efektowny bas i bogactwo alikwotów.
Chodziło o oddanie surowego brzmienia
trio podczas koncertu w zatłoczonym, ciasnym
klubie." Niestety, takie zamierzenie się nie udało.
Myślę, że realizator powinien najpierw trafić do
takiego klubu. Ale przecież chodzi o muzykę.
Paweł Kaczmarczyk ma dopiero 23 lata, a już
został obsypany nagrodami i wygrywa w ankietach
Młodych Talentów. Jest bardzo sprawnym pianistą, zdolnym kompozytorem, ciekawie improwizuje,
a aranżacje utworów tworzą potrzebne muzyce
napięcie. Ale brak mu jeszcze wyrazistego,
własnego stylu i po kilku oryginalnych akordach,
wpada w pustkę ratując się kopiowaniem uznanych
autorytetów, choćby Jarretta, schematycznie
powtarza ograne frazy. Niestety, stękanie nad klawiaturą przystoi tylko Jarrettowi.
Na saksofonie pojawił się tu Grzegorz Piotrowski,
ale nie będziemy go pamiętać z tej płyty.
Najbardziej podoba mi się sekcja rytmiczna, celnie
punktująca, zwalniająca i przyspieszająca tempo,
kiedy trzeba. Najlepszą recenzję tego albumu
napisał Bogdan Chmura w "Jazz Forum": "Niniejszy
krążek można śmiało traktować jako wiarygodną wizytówkę tej ciekawej grupy i przepustkę
do dalszej kariery". Nic dodać, nic ująć.
Marek Dusza
ARMS RECORDS