Rok po roku trębacz Randy Brecker zdobył dwie nagrody Grammy. W 2008 r. za album "Some Skunk Funk", a teraz za płytę "Randy in Brasil". Popieram, bo to oryginalny album z ciekawym, jazzowym spojrzeniem na sambę i bossa novę.
Dodam, że Randy Brecker jest byłym mężem Eliane Elias, co dodaje pikanterii nagrodzie przy słabszej dyspozycji pianistki. Dopiero w tym roku album ukazał się w Europie. Wielu krytyków i jazzfanow uważa, że saksofonista Michael Brecker niesłusznie przyćmił swą sławą talent brata. Tu znajdziemy na to dowód.
Randy Brecker sięgnął po współczesne kompozycje Ivana Linsa, Gilberto Gila, Joao Bosco i Djavana. Zaaranżował je w swoim funkowym stylu, ale nagrać poleciał do Rio, do słynnego Banda Sonora Studios, oczywiście z tamtejszymi muzykami. Błyskotliwe solówki trębacza idealnie wtopiły się w nasycone rytmami tło. Tego albumu słucha się przytupując stopą od początku do końca. Nawet w nastrojowych tematach, jak "Malasia". A ja złapałem się na tym, że kiedy płyta się zatrzymywała, ponownie naciskałem play, aby sobie utrwalić dobry humor.
Marek Dusza
BHM/GIGI DISTRIBUTION