Oto najlepsza stacja radiowa, jakiej ostatnio słuchałem - "Czarne radio" Roberta Glaspera, pianisty, producenta, który był gwiazdą ostatniego festiwalu w Kaliszu. Nie mogłem być na tym koncercie, doszły mnie słuchy, że słaby, ale odtwarzając sobie fragment w sieci, doszedłem do wniosku, że mogło być ciekawie.
Robert Glasper zaprezentował bowiem utwory z albumu "Black Radio", który ukazał się dopiero w marcu. Pomysł na konstrukcję albumu w formie audycji radiowej nie jest nowy. Pamiętam intrygującą płytę Malcolma McLarena "Duck Rock", ale brzmieniem Glasper nawiązuje bardziej do albumów Buckshot LeFonque Branforda Marsalisa i didżeja Jazzmatazza.
Zespołowi, który gościł w Kaliszu, towarzyszą znakomite głosy i raperzy. Intrygujące otwarcie w "Lift Off" zrobił Shafiq Husayn. Znany standard "Afro Blue" zaśpiewała w swoim subtelnym stylu Erykah Badu. Partia fortepianu Glaspera miesza się z fletem, elektroniką i monotonną perkusją, którą łatwo pomylić z komputerem.
Znana z niedawnego występu na Jazz Jamboree Lalah Hathaway zmysłowo wykonała "Cherish the Day", choć nie tak ujmująco jak niegdyś Sade. Usłyszymy także Ledisi i Meshell Ndegeocello. Ciekawostką jest hip hopowojazzowa wersja "Smells Like Teen Spirit" Nirvany z przetworzonym elektronicznie wokalem. Znakomity album do samochodu i na imprezę.
Marek Dusza
BLUE NOTE / EMI