Big band trębacza Roya Hargrove`a z gościnnym udziałem wokalistki Roberty Gambarini był jedną z atrakcji lipcowego North Sea Jazz Festival w Rotterdamie. Jego premiera odbyła się rok temu w USA na festiwalu Playboya w Hollywood Bowl, a zaraz potem wszedł do legendarnego Capitol Records Studio A.
Tu uzyskano znakomite brzmienie uchwycone perfekcyjnie przez mistrza konsolety, Ala Schmitta. Utworzenie własnej orkiestry było celem Roya Hargrove’a od początku kariery. Dążył do tego konsekwentnie nagrywając różnorodne albumy i doskonaląc sztukę aranżacji. Wiedzieliśmy od dawna, że jest wielkim trębaczem, ale stanąć na czele orkiestry to prawdziwe wyzwanie.
Orkiestra brzmi nowocześnie, wiele się w niej dzieje, ale brakuje pulsującego swingu starych big andów, choćby Basiego czy Ellingtona. Nawet Maria Schneider prowadzi swe orkiestry lżejszą ręką. Za to muzycy Hargrove`a mają moc, która przeniesie góry. Albumu "Emergence" słuchałem kilka razy z podziwem dla potęgi brzmienia. To atrakcyjny album, inny niż większość dziś wydawanych.
Marek Dusza
EMARCY/UNIVERSAL MUSIC