Inspiracje mistrzami saksofonu ery swingu Benem Websterem, Colemanem Hawkinsem czy Lesterem Youngiem skrywa się dziś przed słuchaczami. W modzie są John Coltrane i Michael Brecker. Ale Scott Hamilton nie chce być modny. Gra muzykę, którą kocha i robi to z sercem, po mistrzowsku. Jest bodaj jedynym saksofonistą tenorowym, który na początku lat 80. reaktywował dawne brzmienie i jest słuchany do dziś.
Niedwano ukazał się podwójny album zawierający jego koncert w klubie Nefertiti w Gotenburgu. Jedna z płyt to CD, druga DVD, a różnią się zawartością tylko w przypadku dwóch utworów. Na CD znajdziemy dodatkowo balladę "Dear Old Stockholm", a na DVD temat Charliego Chaplina "Smile". DVD zawiera również rozmowy z muzykami. Oprócz lidera wypowiadają się skandynawscy członkowie jego kwintetu: znakomity gitarzysta Ulf Wakenius, pianista Jan Lundgren, kontrabasista Jesper Bodilsen i perkusista Kristian Leth. Kiedy słucham tego albumu, wydaje mi się, że inna muzyka wcale nie jest mi potrzebna. Są świetne improwizacje, jazzowy feeling i swobodny, klubowy nastrój.
Marek Dusza
STUNT/MULTIKULTI