Wraz z przemianami polityczno-społecznymi, jakie
zaszły w ostatnich dwóch dekadach w Południowej
Afryce, nastąpiła dość silna amerykanizacja, która
szczególnie mocno wdarła się do popkultury. Młode pokolenie
Afrykańczyków nie fascynuje się bogactwem
tradycji plemion Zulu i Ksosa, a wpuściło się w naśladowanie
wzorców amerykańskich. W takim zmąconym
pejzażu aktywność każdego młodego artysty, nawiązującego twórczo do korzeni, należy powitać z aplauzem.
Mkhize jest wspaniałym pianistą, kompozytorem
i producentem średniego pokolenia, który akompaniował takim gwiazdom jak Miriam Makeba, Omou
Sangare czy Hugh Masekela, a ostatnio bardzo pomógł
młodej, utalentowanej Simphiwe Dana. Niniejszy album
firmowany przez Mkhize stanowi kombinację
wcześniejszych tytułów Tales from Africa, Lost and
Found i Hands on, z których każdy zdobył nagrodę jako
najlepszy afrykański album jazzowy.
W wyborze są
utwory o mocno rozbudowanej stronie wokalnej lub
czysto wokalne, w których możemy delektować się
polifoniami chóralnymi nie gorszymi niż w wykonaniu
Ladysmith Black Mambazoo. Natomiast w utworach
instrumentalnych zręcznie splatają się rodzima tradycja
Zulu, współczesny jazz i funk. Mkhize ma zdolność
budowania wybitnie barwnych solówek na fortepianie,
a jego wyselekcjonowani partnerzy zdobią poszczególne
fragmenty partiami na flecie, trąbce (Masekela)
czy puzonie.
Sztuka rozwijana przez Mkhize napawa
optymizmem, że szacowny ambasador afrykańskiej
pianistyki Abdullah Ibrahim ma komu przekazać królewskie
berło.
Cezary Gumiński
SKIP/GIGI DISTRIBUTION