To brzmi jak chichot historii – ćwierć wieku temu wyczekiwaliśmy wznowień kompaktowych ulubionych płyt, obecnie zaczynamy niecierpliwie wyczekiwać wznowień winylowych tego, co przypadło nam do gustu w wersji cyfrowej. Album "Flow", który został wydany na dwóch wspaniale brzmiących krążkach, wraz z ciekawie rozplanowaną okładką, prezentuje się nadzwyczaj okazale.
Towarzyszy temu muzyka napisana i zaaranżowana przez jednego z najbardziej cenionych kompozytorów jazzowych średniego pokolenia. Gruntowne studia muzyczne Terence`a Blancharda i zrealizowanych kilkadziesiąt ścieżek do rozmaitych filmów spowodowało, że choć jego twórczość plasuje się blisko hard-bopowego nurtu jazzu (od którego granie zaczynał), to jest on otwarty na wplatanie elementów innych gatunków muzycznych.
Wysublimowany smak powoduje, że powstające utwory są świetnie zintegrowane, mimo że w ich powstaniu biorą udział muzycy wyznający odmienne estetyki. Terence Blanchard jest wyśmienitym trębaczem dysponującym pełną paletą barw instrumentu. Producentem albumu jest wielki pianista Herbie Hancock, który udziela się też w kilku utworach. Powiew afrykańskich klimatów wnosi momentami gitarzysta Lionel Loueke delikatnie podśpiewując unisono z gitarą.
Cezary Gumński
BLUE NOTE/UNIVERSAL