Niezależna wytwórnia Mack Avenue pozyskała kolejnego utytułowanego jazzmana, perkusistę Herlina Rileya. Urodzony w Nowym Orleanie, w rodzinie muzyków, zaczął grać na perkusji mając zaledwie trzy lata.
Uczył się także gry na trąbce, ale po szkole wrócił do perkusji. Przez cztery lata występował z zespołem pianisty Ahmada Jamala, by w 1988 r. dołączyć do zespołu kolegi z podwórka - Wyntona Marsalisa. Razem wystąpili m.in. w Sali Kongresowej, gdzie zwróciłem uwagę na niesamowitą zręczność perkusisty i umiejętność gry w kilku różnych tempach równocześnie.
Później Herlin Riley stał się podporą Jazz at Lincoln Center Orchestra, występował z Harrym Connickiem Jr., Dr. Johnem i George`em Bensonem. Z Wyntonem nagrał nagrodzony Pulitzerem album "Blood on the Fields". Znany i wysoko ceniony w roli sidemana nagrał tylko trzy albumy jako lider. Dziś pełni rolę, jaką niegdyś odgrywał Art. Blakey, zgromadził w zespole młodych, jaki doświadczonych muzyków.
Najnowszy "New Direction" jest wzorcem nowoczesnego mainstreamu. Dzięki energetycznej, wręcz błyskotliwej grze lidera jesteśmy świadkami erupcji wulkanu rytmów, tym bardziej, że wspomaga go wirtuoz kongów Pedrito Martines z Kuby.
Największe wrażenie zrobiły na mnie dwa tematy w tradycyjnym, nowoorleańskim stylu: "Connection To Congo Square" i "Tutti Ma". Pulsujący rytm poderwał mnie z fotela, a wibrujące frazy trąbki Bruce`a Harrisa zagotowały mi krew w żyłach. Dobrze, że stonowane akordy gitary Marka Whitfielda uspokoiły mnie nieco.
Marek Dusza
MACK AVENUE