Dwa albumy Pata Metheny`ego ukazały się 6 maja: dwupłytowy "The Unity Sessions"zawierający nagrania z wydanego wcześniej DVD i Cuong Vu Trio "Meets Pat Metheny". Czekaliśmy na nie ponad rok, bo w 2015 r. Pat zawiesił muzyczną aktywność po raz pierwszy od 1994 r. Musiał odpocząć po intensywnej trasie z Unity Group, podczas której zawitał także do Polski.
Szkoda, że Pat Metheny znowu ominie Warszawę - latem wystąpi tylko w Krakowie i we Wrocławiu z nowym kwartetem. Na kontrabasie zagra z nim Malezyjko-Australijka Linda Oh, na fortepianie Brytyjczyk Gwilym Simcock, a na perkusji stary znajomy Antonio Sanchez.
"The Unity Sessions" prezentuje nagrania koncertowe poprzedniego zespołu Pata. Na saksofonie grał w nim saksofonista Chris Potter, na kontrabasie Ben Williams, na perkusji Sanchez a Giulio Carmassi na różnych instrumentach. Ten zespół był rozwinięciem poprzedniego Unity Band, z którym otrzymał 20. nagrodę Grammy. Gitarzysta nawiązał tym samym do Pat Metheny Group sprzed lat, choć brzmienie jest akustyczne, ale nie mniej nasycone szczegółami i niuansami skierowanymi do wnikliwego słuchacza. Formacja rozpędzała się na koncertach do niebotycznych prędkości, a wszyscy muzycy stawali na szczycie swoich możliwości. Zresztą z takim perfekcjonistą jak Metheny inaczej nie można.
Wirtuozeria Pata napiera z wiekiem dystansu do błyskotliwych efektów na rzecz wyrafinowania i elegancji. Ale żywioł jest nadal. "The Unity Sessions" to świetny album i dużo wnikliwego słuchania.
Marek Dusza
NONESUCH/WARNER