Duet spotkał się ponownie po 27 latach, by pomuzykować w pełnej, jak kiedyś, harmonii. Ich niedawny kameralny koncert klubowy miał miejsce w Kassel, gdzie został świetnie nagrany.
Jest taka niepisana zasada, że koncert wirtuozów jest tym lepszy, im mniej jest ich na scenie. Zarówno Ron Carter, gigant jazzowego kontrabasu, jak i John Galliano niemający sobie równego na akordeonie, mogliby śmiało dać koncerty solo, co w tym wypadku znaczy, że duet to więcej niż suma każdej z indywidualności.
Sekret sukcesu jest ukryty w absolutnie perfekcyjnym prowadzeniu partnerskiego dialogu, w którym każdy zna swoją rolę. Carter jest absolutnym mistrzem swingowania (potrafi rozswingować nawet tango), a jednocześnie prowadzi melodyjną wymianę wątków improwizowanych z partnerem.
John Galliano nie stracił nic ze swojej witalności i umiejętności kreowania pełnych fantazji pasaży. Połowa repertuaru jest pióra Rona Cartera, a połowa - Galliano. Słynny szlagier country "You Are My Sunshine" został zinterpretowany przez Cartera solo, a mistrz wplótł weń wszystkie smaczki ze swej bogatej palety brzmień. W brawurowym popisie solo Galliano przedstawił żywą wersję "Libertango" Astora Piazolli. Można bez przesady stwierdzić, że w duetach muzycy dodawali sobie wzajemnie skrzydeł.
Cezary Gumiński
IN+OUT RECORDS/GIGI DISTRIBUTION