Co łączy perkusistę Jacka DeJohnette`a, gitarzystę Johna Scofielda, klawiaturzystę Johna Medeskiego i gitarzystę Larry`ego Grenadiera? Po pierwsze grają jazz, to oczywiste, ale o tym, że mieszkają w dolinie rzeki Hudson, dowiadujemy się czytając opis albumu "Hudson", który nagrali jako kwartet o tej samej nazwie.
DeJohnette, Scofield i Grenadier wydali już koncertowy album "Saudades" (ECM, 2006). Z kolei Medeski i Scofield spotykali się wielokrotnie w kwartecie Medeski Scofield Martin & Woods. Teraz czterej jazzmani znad rzeki Hudson utworzyli supergrupę, której klasa i muzyka przyciągnie tłumy do sali koncertowych.
Zanim wystąpią w Polsce - polecam "Hudson" - album, który już ma moją nominację do Płyty Roku 2017. Brzmienie kwartetu zdominowała elektryczna gitara Johna Scofielda, który zdecydował się na bardziej rockową grę, niż słyszeliśmy w elektrycznym zespole Medeski Scofield Martin & Woods.
Medeski, który tam właśnie szalał pomiędzy klawiaturami syntezatorów i organów, tu skupił się na fortepianie grając kapitalną, nastrojową solówkę w temacie "Woodstock" Joni Mitchell i organach w przejmującej interpretacji protest-songu "A Hard Rain's A-Gonna Fall" Boba Dylana. Natomiast "Wait Until Tomorrow" Hendriksa nabrał tu funkowego wyrazu. Świetna zabawa przy wyrafinowanym jazzie zagranym z rockową ekspresją.
Marek Dusza
MOTEMA MUSIC