Debiutanckim albumem "Damage Control" Adam Bałdych przebojem wdarł się na naszą scenę jazzową. Został zauważony za granicą, a niemiecki dziennik napisał o nim: "Bez wątpienia Adam jest najbardziej rozwiniętym technicznie skrzypkiem żyjącym w naszych czasach. Możemy spodziewać się po nim wszystkiego."
I rzeczywiście szef monachijskiej oficyny ACT Music Siggi Loch zaoferował mu kontrakt i właśnie wydał już czwarty jego autorski album "Brothers", a siódmy w karierze skrzypka. Za płytę "Imaginery Room" otrzymał w 2013 r. prestiżową niemiecką nagrodę ECHO Jazz. W tym samym roku wręczono mu w Łodzi nagrodę Grand Prix Jazz Melomani dla Artysty Roku - jest więc prawdziwym łowcą nagród.
- Jesteśmy Braćmi jak Jeden w świecie pełnym strachu i samotności - brzmi przesłanie albumu, który Adam dedykuje swojemu zmarłemu bratu Grzegorzowi. Subtelna, smutna melodia "Prelude" wprowadza nas w muzykę silnie nasyconą emocjami. "Elegy" wybucha wielkim żalem, a uczucie wzmacniają fortepianowe akordy norweskiego pianisty Helge Liena, którego trio towarzyszy skrzypkowi już na drugiej płycie.
Muzycy osiągnęli bardzo bliskie porozumienie tworząc intymne klimaty w nastrojowych tematach, a w dynamicznych rozpędzając zespół niczym bolid Formuły 1 po wyjściu z wirażu. Pasjonujący album.
Marek Dusza
ACT/GIGI DISTRIBUTION