W marcu Charles Lloyd skończy 80 lat. Jest w jego grze mądrość, każdy dźwięk, jaki wydobywa ze swojego saksofonu, jest ważny, wypływa z potrzeby pokazaniu światu przemyśleń i emocji, z chęci tworzenia pięknych dźwięków i dzielenia się nimi z kompanami zespołu, jak i ze słuchaczami.
Po sukcesie suity napisanej dla festiwalu Jazztopad Charles Lloyd powrócił do mniejszego składu. Kwartet jest jego żywiołem, co słychać na płycie "Passin’ Thru" zawierającej koncertowe nagrania z pianistą Jasonem Moranem, kontrabasistą Reubenem Rogersem i perkusistą Erikiem Harlandem. Warto przypomnieć, że najpopularniejsze dzieła saksofonisty to rejestracje koncertów, w tym "Forest Flower" (1966).
Album "Passin’ Thru" otwiera 18-minutowa kompozycja Lloyda "Dream Weaver", wykonana na festiwalu Montreux 2016. To pokaz siły twórczej muzyków połączonych grupową improwizacją. Pozostałe sześć utworów zarejestrowano w Nowym Meksyku. Kwartet zagrał tam cudowną balladę "How Can I Tell You", a swoje subtelne frazy saksofonista dedykuje zapewne swojej żonie Dorothy Darr, która wspiera jego karierę.
Eksplozja radości w temacie "Passin’ Thru" wręcz zachęca do zabawy. Charles Lloyd sięga po flet, Moran szarpie struny fortepianu dłonią, wszechogarniający rytm przyspiesza bicie serca. Nie sposób usiedzieć spokojnie na miejscu, nawet w salonie.
Marek Dusza
BLUE NOTE/UNIVERSAL