Oto kolejny wielki talent wokalny z Ameryki - Jazzmeia Horn, która wygrała dwa prestiżowe konkursy: im. T. Monka (2015) oraz im. Sarah Vaughan i debiutuje albumem "A Social Call". Słuchając jej zastanawiam się, czy nie zagrozi mojej faworytce do nagrody Grammy - Cecile McLorin Salvant - bo obie zostały nominowane w kategorii Best Jazz Vocal Album.
Jazzmeia Horn jest wnuczką pastora i jak większość amerykańskich wokalistek zaczynała śpiewać w kościele. Jej babcia siadała przy fortepianie i zachęcała 3-letnią wnuczkę do śpiewania i wyraźnego artykułowania słów. To zostało jej do dziś, już jest porównywana do największych: Betty Carter, Sarah Vaughan i Nancy Wilson.
Swój album - "A Social Call" - wydany przez wytwórnię Prestige rozpoczyna od utworu "Tight" Betty Carter, a wykonała go wręcz brawurowo, z dziewczęcym wdziękiem i radością dziecka. Partia śpiewana scatem jest wprost zachwycająca. W duecie z kontrabasem w standardzie "East of the Sun (And West of the Moon)" pokazuje intymną stronę swojego warsztatu wokalnego.
Prawdziwe "tour de force" albumu to wiązanka trzech intrygująco zaaranżowanych tematów, z których najbardziej znany to "Afro Blue". Jeśli tak wspaniale śpiewa na debiutanckiej płycie, to już nie mogę się doczekać następnego jej koncertu w Polsce.
Łukasz Turkan
PRESTIGE/CONCORD