Na ten nagrany w studio krążek autorski (piąty) trzeba było czekać aż dziewięć lat, ale stanowczo było warto. Basia jest jednym z niewielu, i chyba najbardziej spektakularnym przykładem zrobienia przez polską piosenkarkę prawdziwie światowej kariery. Jej najmocniejszym atutem jest silny, ciepły i nadal w pełni dziewczęcy głos o rozpiętości trzech oktaw.
Basia posiada doskonałą samoocenę, bo zarówno na jej poprzednich, jak i na niniejszej płycie trudno znaleźć słabe momenty. Wszystko jest niezwykle starannie dopracowane, zarówno wokalnie, kompozycyjnie jak i aranżacyjnie.
Album "Butterflies" został nagrany z rozmachem, a udział w tym przedsięwzięciu miało dziesięciu angielskich muzyków studyjnych oraz orkiestra Uniwersytetu Muzycznego im. F. Chopina. Piosenki napisane przez Basię i Danny`ego White`a zostały utrzymane w pogodnym nastroju. Przypominają one przeboje grupy Matt Bianco (w której śpiewała Basia) łącząc w niezwykle naturalny sposób elementy popu i latynoskiego jazzu. W utworze "Show Time" dołączył nawet Mark Reilly (też były wokalista Matt Bianco). W tym sektorze stylistycznym to rzadkość, bo napakowane pozytywną energią samby wykonywane przez Basię, emanują pełnym strumieniem optymizmu.
Cezary Gumiński
Shanachie/Universal