Skupiony nad arkuszami zapisanego papieru nutowego pianista Sławek Jaskułke siedzi na scenie Studia im. W. Lutosławskiego, gdzie nagrywa nowy album. Takie zdjęcie widnieje na froncie okładki, a jeśli popatrzeć na nią pod światło, zauważymy dużą literę R, tylko sugestywnie odwróconą do góry nogami.
R jak recomposed, przekomponowana, a właściwie skomponowana na nowo muzyka zainspirowana utworami Krzysztofa Komedy. Kto zna muzykę Sławka Jaskułke, spodziewa się zaskoczenia, kto zna muzykę Komedy, może jej nie rozpoznać. A jeśli nawet, to nie od razu.
Żeby znawców nie zniechęcać, powiem, że jego duch unosi się nad tym albumem. Ba, gdyby słuchając mógł się zmaterializować, zobaczylibyśmy jego subtelny uśmiech zadowolenia. Bo to zupełnie inny Komeda, różny od tego, jak dziś interpretują go jazzmani.
Sławek Jakułke posłużył się muzycznym językiem Komedy i tak jak on przy nagrywaniu płyty "Astigmatic" zaprosił do projektu młodych muzyków. Na trąbce zagrał Emil Miszk, na saksofonach: Piotr Chęcki i Michał Jan Ciesielski, na kontrabasie Piotr Kułakowski, na perkusji Roman Ślefarski.
Rezultat jest znakomity. Dzieło Jaskułke imponuje rozmachem aranżacji, wciąga dramaturgią sprawiając przyjemność znawcom muzyki Krzysztofa Komedy odkrywającym jego tematy pomiędzy nutami napisanymi przez pianistę.
Marek Dusza
Sea Label/Warner