Pomimo że to trzeci album austriackiego duetu smyczkowego, który występował już raz w Polsce, ich wcześniejsze nietuzinkowe propozycje pozostają u nas właściwie nieznane. A para wirtuozów-entuzjastów, nie przekraczając nigdy kanonów estetycznych, zaskakuje siłą rażenia niczym nasz Atom String Quartet.
Matthias Bartolomey (wiolonczela) oraz Klemens Bittmann (skrzypce i pięciostrunowa mandola) mają wykształcenie klasyczne i grają na zabytkowych chordofonach. Bogactwo alikwotów tonalnych i rozpiętość dynamiczną instrumentów świetnie oddaje niniejsza płyta. Nie ulega wątpliwości od pierwszych taktów, że dusze muzyków rozsadza nieprzeciętna energia, jakiej nie mogliby dać upustu wypowiadając się jedynie na niwie muzyki poważnej, z którą też mają żywy kontakt. Niepotrzebnie może tylko raz po raz wykrzykują tam coś własnymi głosami, bo i bez tych efektów udało się im utrzymać równo napięcie od początku do końca.
Napisany przez duet repertuar jest rytmicznie i melodycznie dość zróżnicowany. Nawet w ramach jednej kompozycji zaskakują nas zmyślne zmiany tempa, gęstości faktury, a muzycy potrafi ą gładko przejść od elegancji kameralnego kwartetu do prawdziwie rockowych zawirowań.
Cezary Gumiński
ACT / GiGi Distribution