Lyle Lovett jest u nas być może bardziej znany jako charakterystyczny aktor amerykański niż śpiewający gitarzysta i doświadczony producent. Choć wydał kilkanaście płyt i zdobył kilka wyróżnień Grammy, na ten tytuł fani musieli czekać aż 10 lat.
Działalność Lovetta wymyka się wszelkim klasyfikacjom, bo potrafi on równie dobrze zaprezentować jazzowy standard, popularny przebój, jak i balladę country. Nie inaczej mają się sprawy na niniejszym albumie, który wypełniają kompozycje napisane w połowie przez niego.
Choć większość utworów została utrzymana w znakomicie rozswingowanej konwencji jazzowej, to utwór tytułowy oraz "Her Loving Man", "The Mocking Ones", "On a Winter’s Morning" stanowią znakomite przykłady stylu country. Szczęśliwie układ kompozycji na płycie został dokonany tak, że ta wydawałoby się niespójna mieszanina stylistyczna się sprawdziła.
Choć Lyle Lovett nie dysponuje obecnie specjalnie mocnym głosem, to w jego śpiewie jest coś magnetycznego, ciepłego i optymistycznego, co może pozytywnie nakręcać odbiorcę. Dodatkowych emocji dostarczyły zespoły akompaniujące artyście.
Starannie napisane aranżacje zostały zagrane z pełnym animuszem; obojętnie czy była to rozbudowana orkiestra jazzowa czy mniejszy skład wypowiadający się w stylu country.
Cezary Gumiński
Verve/Universal