Pianista, kompozytor i perkusista Julius Rodriguez skończył właśnie 24 lata. Wcześniej studiował w prestiżowych szkołach Nowego Jorku: Manhattan School of Music i Juilliard School.
Rok temu ukazała się EP-ka "Midnight Sun", a latem pełny, autorski album o wiele mówiącym tytule "Let Sound Tell All". Rzeczywiście brzmienia znajdziemy tu różnorodne i wiele mówiące o eklektycznym stylu młodego muzyka.
Interesuje się wszystkim, co współczesne i ciekawe, nie zapominając o wielkiej tradycji jazzu ani o jego współczesnych tuzach. Zaś melodycznie najbardziej inspirują go The Beatles. Na takiego jazzmana czekają wielkie wytwórnie.
Chętnie zatrudniają go wokalistki: Jazzmeia Horn, Carmen Lundy i Veronica Swift, ale grał też z trębaczami: Wyntonem Marsalisem i Royem Hargrove’em. Julius Rodriguez zaprosił do studia aż trzy śpiewające damy w tym Samarę Joy.
Na "Let Sound Tell All" mnóstwo perkusyjnych rytmów w wykonaniu czterech pałkerów (Julius Rodriguez też gra na bębnach), dwóch basistów plus basowa linia z elektronicznego Mooga obsługiwanego przez lidera. On sam od fortepianu przesiada się do organów Hammonda i z powrotem.
Najbardziej podoba mi się w roli pianisty, kompozytora i aranżera, bo to naprawdę wciągająca i różnorodna muzyka, która nie nudzi się ani przez chwilę. Wypełni czas najbardziej wymagających słuchaczy.
Marek Dusza
Verve/Universal