Sięgając po nowy album The Comet Is Coming, wspominałem niesamowity koncert brytyjskiego tria w podziemiach Narodowego Forum Muzyki podczas festiwalu Jazztopad we Wrocławiu w 2019 r. Reprezentują najbardziej energetyczny nurt psychodelicznego funk rocka, space rocka czy też cosmic jazzu i ta ostatnia nazwa najbardziej mi się podoba, bo nawiązuje do fascynacji muzyków legendarną Sun Ra Arkestra.
Trio The Comet Is Coming brzmiało tak, jakby nadpobudliwy saksofonista spotkał na scenie perkusistę grającego na dopalaczach i szalonego miłośnika starych syntezatorów. Debiutując w 2015 r. EP-ką, a potem albumem nominowanym do nagrody Mercury oblecieli kulę ziemską. Wcześniej przy ich muzyce bawili się bywalcy londyńskich klubów.
Znany też z innych formacji saksofonista Shabaka Hutchings AKA King Shabaka, klawiaturzysta Dan Leavers AKA Danalogue i perkusista Max Hallett AKA Betamax wiedzą, jak podnieść słuchaczom poziom adrenaliny, wprowadzić w trans, dodać im energii, aż będą pląsać i podskakiwać do upadłego.
Można też "Hyper-Dimensional Expansion Beamt" słuchać na siedząco, ale można odnieść wrażenie, że z fotelem wystartujemy w kosmos. Szczęśliwie można chwilami odetchnąć grając bardziej stonowane utwory, choć dalekie od ambientowych klimatów. Wciągnięci w oniryczny klimat tej muzyki, nie będziemy się mogli od niej uwolnić. Odlot co się zowie.
Marek Dusza
mpulse!/Universal