Perkusista i wibrafonista Smith jest najmłodszym członkiem zawiązanego przez siebie kwartetu, który powstał 2 lata temu. Jest on też autorem wszystkich kompozycji i ich opracowań na niniejszej płycie. Do wykonania przygotowanego materiału Smith zaprosił same znakomitości muzyki improwizowanej: pianistę Craiga Taborna, altowiolinistę Mata Manerego oraz gitarzystę Billa Frisella.
Wiemy, że spotkania wybitnych indywidualności nie zawsze przynoszą spójne artystycznie rezultaty. Jednakże w tym wypadku powstał zwarty zbiór siedmiu utworów o rozmaitych strukturach, ale utrzymanych w zręcznie sformatowanej estetyce.
Niekwestionowalny jest wyszukany charakter przedsięwzięcia wyrażający się trafnym dozowaniem użytych środków wyrazu. Mamy relatywnie mało momentów zespołowego wyładowywania nagromadzonej energii, a płyta obfituje w pełną gamę pasaży o ażurowych i minimalistycznych fakturach. Jednakże pod pozornie spokojną tkanką muzyczną czai się pewien dramatyzm.
Bill Frisell operuje nie tylko zapętleniami czy cofaniem nagranych fraz, ale też wzbogaca swój arsenał brzmieniowy o niesłyszane wcześniej rodzaje przesterowań czy syntezator. Taborn wyraża się na ogół dość powściągliwie, podczas gdy Maneri wydaje się być wyjątkowo śpiewny w swych partiach.
Cezary Gumiński
Pyroclastic Records