Choć to amerykańskie trio żeńskie powstało już pięć lat temu, to ten album (nieopatrzony tytułem) jest ich fonograficznym debiutem. Nietuzinkową grupę tworzy obdarzona mocnym i bardzo czystym głosem Candice Hoyes, perkusistka i preparatorka efektów Val Jeanty oraz kontrabasistka Mimi Jones.
Wszystkie panie wzbogacają brzmienia poszczególnych utworów wtrętami elektronicznymi i akustycznymi. Ich propozycje łączą w sobie tradycje afrykańskie i karaibskie, przekazywane w absolutnie współczesnym entourage’u. Warstwy słowne piosenek dotyczą rozmaitych aspektów otaczającej rzeczywistości, widzianej oczyma kobiet.
Mimo że każdy z jedenastu utworów na płycie ma wątek melodyczny, to niepostrzeżenie staje się on bazą dla daleko posuniętej improwizacji, bogatej w ekwilibrystyki wokalne. Podobno płyta "Nite Bjuti" powstała w czasie sesji improwizowanej, którą poprzedziły długie dyskusje o kształcie każdego utworu. Potem wszystko odbywało się ponoć spontanicznie.
Po sesji intuicja Jeanty zaprocentowała w stworzeniu wyrazistego mixingu. Najbardziej jazzowym duchem tria jest Jones, której dojrzale brzmiący kontrabas nadaje całości nośną bazę rytmiczną. Nie zawsze są to jednak regularne rytmy, a tylko układ akcentów będących istotnym punktem odniesienia.
Cezary Gumiński
Whirlwind