Producentem tej debiutanckiej płyty jest sam Dave Douglas i trzeba przyznać, że jego podopieczni wykorzystali w pełni szansę współpracy z mistrzem.
Chicagowski kontrabasista Chris Dillingham ma doświadczenie, które zdobył u popularnych liderów jazzowych, i kilka artystycznych wyróżnień. Zebrał kwartet złożony ze zdolnych muzyków dobrze znających tradycję jazzu, lecz pragnących swymi pomysłami poszerzyć stylistykę jazzowego idiomu.
W grupie Dillinghama znaleźli się lokalni muzycy trafnie odczytujący pomysły lidera. Są to: gitarzysta Dave Miller, saksofonista Lenard Simpson oraz perkusista Greg Artry. Szczególną uwagę zwraca gra Millera, którego brzmienie przypomina Juliana Lage’a, a błyskotliwie nakładane przez niego linie melodyczne gitary mogą przywodzić na myśl styl wypowiedzi legendarnego Sonny’ego Sharrocka.
Lider z perkusistą tworzą energetyczną sekcję rytmiczną, która sprawdza się zarówno w funkowych czy też rockowych rytmach ("The Bottoms", "Homeostasis"), w partiach swingowanych ("Like no other"), w rozwijaniu abstrakcyjnych pejzaży (South State Line Road") czy też w formach całkiem free ("One Breath").
Wyluzowana gra zespołu sprawia wrażenie występu klubowego niż wycyzelowanej sesji nagraniowej. Mimo ciągle zmiennej stylistyki album "Cascades" jest całkiem spójny.
Cezary Gumiński
Green Leaf