"Preludes" to piąty album autorski amerykańskiego pianisty, który jako solista, jak również akompaniator jazzowych znakomitości, występował w wielu krajach świata, ale chyba jest słabo rozpoznawalną postacią w Europie. Zabrzmi to jak paradoks, ale Birnbaum, posiadający pełne muzyczne wykształcenie, brzmi bardziej jak europejski, a nie amerykański pianista jazzowy.
Jego frazy grane z niezwykłą lekkością muzyka klasycznego są owiane duchem wielkich kompozytorów. Choć sekcja rytmiczna tria Adama Birnbauma swinguje wspaniale, to lekkość i subtelność ich gry sprawia, że odnosimy nieodparte wrażenie wsłuchiwania się w znakomity recital w filharmonii, a nie bycia świadkiem gry w zadymionym klubie jazzowym.
Potoczystość gry lidera udziela się z pewnością znakomicie dobranym kompanom: kontrabasiście Mattowi Clohesy’emu i perkusiście Keicie Ogawie. Wykreowaniu niezwykle spójnego nastroju sprzyja repertuar złożony wyłącznie z dwunastu interpretacji preludiów Jana Sebastiana Bacha z cyklu "The Well-Tempered Clavier".
Oczywiście nie są to pierwsze jazzowe interpretacje Bacha, ale w tej prezentacji odnajdujemy imponujący ładunek świeżości. Adam Birnbaum wybrał kompozycje emanujące energią, a sam uskrzydlił je i nadał kolorytu. Co ciekawe, okładkę płyty zaprojektowała gwiazda wokalistyki, Cecile McLorin Salvant, której pianista często akompaniuje.
Cezary Gumiński
Chelsea Music Festival