W 1961 roku 16-letni pianista Keith Jarrett zagrał swój pierwszy koncert z triem fortepianowym w klubie Deer Head Inn, w Pensylwanii. 16 września 1992 roku Jarrett zagrał tam ponownie, tym razem z kontrabasistą Garym Peacockiem i perkusistą Paulem Motianem.
Mimo że nie było żadnej promocji, wieść o wydarzeniu rozeszła się błyskawicznie i publiczność wypełniła salę po brzegi. W środku było 130 osób, a ok. 30 słuchało spoza sali.
Był to jedyny koncert tria Keitha Jarretta, kiedy Motian zastąpił Jacka DeJohnette’a. Paul Motian był członkiem amerykańskiego kwartetu Keitha Jarretta, ale nie grali razem 26 lat. Doskonale wpasował się w nową koncepcję pianisty. Szkoda, że to jedyne nagrania.
Pierwszy album z tym koncertem "At the Deer Head Inn" ukazał się w 1994 r. Teraz otrzymujemy pozostałe nagrania niczym skarby, bo prezentują Jarretta, Peacocka i Motiana w doskonałej formie. Pianista czuł się w tym niewielkim klubie, działającym zresztą do dziś, jak u siebie w domu, podśpiewuje pomiędzy akordami częściej niż zwykle.
Trio gra swobodnie, z radością i pragnieniem interpretacji standardów we własnym, oryginalnym stylu. To pokaz wirtuozerii nie tylko lidera, ale i Gary`ego Peacocka. Motian zaś nasyca muzykę rytmem intensywniej niż DeJohnette. To ważna pozycja w dyskografi i geniusza jazzowego fortepianu.
Marek Dusza
ECM/Universal