Kanadyjska formacja ma jedną z najbardziej dziwacznych nazw, jakie można wymyślić, przez co jednak dość łatwą do zapamiętania. Powstali w 2010 roku w Toronto, kilka razy zmieniał się skład, by wreszcie ukonstytuował się obecny trzon zespołu: Alexander Sowinski (perkusja), Chester Hansen (bas) i Leland Whitty (gitara i instrumenty dęte). W nagraniach i na koncertach wspomagają ich dodatkowi muzycy, przez co brzmienie zespołu staje się potężniejsze i atrakcyjniejsze dla słuchacza.
To, co Badbadnotgood grają, można określić jako pop jazz albo smooth jazz. Ich instrumentalna muzyka pozytywnie nastraja na cały dzień. Łączy różne gatunki, zarówno te zaczerpnięte z lat 70., jak i współczesne – od soulu, funku i latino po hip hop.
Brzmienie podkręcają połamane rytmy perkusji zaczerpnięte z muzyki klubowej, nadające muzyce BBNG tanecznego sznytu. Nie ma tu wokali, ale nie brakuje chwytliwych motywów w pełni je zastępujących. Można je sobie zanucić czy zagwizdać, tak skutecznie wpadają w ucho.
Gdy przesłuchiwali materiał, zauważyli, że z nagrań wyłoniły się trzy wyraźne nastroje odzwierciedlające stan współczesnego świata: chaos, porządek i rozwój.
Ich wszechstronność sprawia, że chętnie zapraszają ich do współpracy artyści reprezentujący hip-hop, pop, dance czy soul, jak choćby Ghostface Killah, Little Dragon i Kendrick Lamar.
Grzegorz Dusza
XL/Sonic