Danił Trifonow to od czasów ostatniego Konkursu Chopinowskiego mój ulubiony pianista. Wybitny wirtuoz, skromny do przesady, chłopięcy, delikatny, nieco autystyczny, całkowicie oddany muzyce.
To o nim Martha Argerich powiedziała dwa lata temu dziennikarzowi "The Financial Times": "Zeszłej nocy ponownie słuchałam go w serwisie YouTube - on ma wszystko, a nawet jeszcze więcej. Niezwykła jest jego sprawność techniczna. Ale chodzi także o jakość uderzenia - jest w nim jednocześnie miękkość i łagodność, połączona z demonicznością. Nigdy dotychczas nie zdarzyło mi się słyszeć czegoś podobnego".
Nie sposób się nie zgodzić z tą opinią. Tym razem Danill Trifonow prezentuje się równie wspaniale na płycie nagranej w czasie tegorocznego, lutowego recitalu w Carnegie Hall. Repertuar jest ciekawy i różnorodny. Jako pierwszą pozycję wybrał II Sonatę-fantazję gismoll Aleksandra Skriabina. To o niej Siergiej Pawczinski napisał, że jest "mniej tragiczna niż okalające ją sonaty".
Drugi utwór, to Sonata h-moll Franciszka Liszta, nowatorska, ujęta w jedną obszerną całość, przekształcająca struktury sonaty klasycznej. Wreszcie Preludia op. 28 Fryderyka Chopina, niepowtarzalne, finezyjne, zbudowane z chwil napięcia i rozluźnienia. A na "bis" - jedna z "Bajek" Mikołaja Medtnera.
Stanisław Bukowski
DEUTSCHE GRAMMOPHON 2013