Nazwisko gitarzysty Krzysztofa Pełecha znajdziemy na szesnastu płytach, sam firmuje nowy album "Not Alone", gdzie towarzyszą mu przyjaciele.
"Za każdy razem, gdy los pozwalał mi wspólnie muzykować ze znakomitymi artystami z Polski i świata, starałem się, by po tych spotkaniach pozostał jakiś ślad" - zwierza się Krzysztof Pełech. Wirtuoz gitary klasycznej chętnie eksploruje inne style, czego przykłady znajdziemy na tej płycie.
Otwiera ją współczesna kompozycja w rytmie tanga "Soledad" Marka Wińskiego, nagrana z nim samym przy elektronicznych klawiaturach i z młodym pianistą jazzowym Kubą Płużkiem. Akordy gitary Pełecha wybijają się ponad elektroniczne tło, jego gra jest pełna niuansów, subtelna i dynamiczna zarazem.
W "Danza Brasilera" prowadzi mistrzowski dialog ze sławnym Australijczykiem Tommym Emmanuelem. Tajemniczo zabrzmiało "Libertango" Astora Piazzolli, aż prosi się, by zatańczyć przy tak wyrafinowanym akompaniamencie. Dwa utwory nagrał ze znakomitym gitarzystą jazzowym Markiem Napiórkowskim.
Nastrojowa "Aria" kojarzy mi się z upalnym popołudniem gdzieś nad Adriatykiem. Temat z filmu "Łowca jeleni" jest przesycony melancholią. W świat flamenco przeniesie nas ekspresyjna kompozycja "Asturias" Isaaca Albeniza. Krzysztof Pełech stworzył znakomite trio z Hiszpanami: gitarzystą Carlosem Pinaną i grającym na pudle cajón Miguelem Orengo. Świetny gitarowy album.
Marek Dusza
RECORDS/UNIVERSAL