5 czerwca Martha Argerich skończyła 70 lat. I co z tego? Trudno znaleźć lepszy przykład na tezę, iż metryka nijak ma się do rzeczywistości. Trudno spotkać wśród najmłodszych muzyków osobę, które, tak jak Martha, emanowałaby taką świeżością, temperamentem i najbardziej śmiałymi, nowatorskimi pomysłami artystycznymi.
Zarazem od pewnego już czasu Martha Argerich nie występuje z solowymi recitalami. Czasami gra ulubione koncerty fortepianowe i występuje z Mischą Maisky’m czy braćmi Capucon z koncertami muzyki kameralnej. Jej prezent, jaki zrobiła dla samej siebie z okazji siedemdziesiątych urodzin, to postanowienie: nie grać zbyt często. Już w lipcu odwołała w ostatniej chwili swoje występy na londyńskich PROMS. Ale nadal gra genialnie i – jak powiedział współpracujący z nią ostatnio dyrygent Nezet-Seguin - "Ona nie jest dla mnie siedemdziesięciolatką, sześćdziesięciolatką czy dwudziestolatką. To po prostu Martha!".
Trzypłytowy album "Brzmienie Marthy Argerich" prezentuje jej dokonania jako wykonawczyni solowych partii w koncertach fortepianowych Schumanna, Chopina, Bartoka, Prokofiewa, de Falli i Szostakowicza. W solowych utworach Schumanna i Chopina oraz w duetach Mendelssohna, Liszta, Ravela i Lutosławskiego. Trzecia płyta poświęcona jest muzyce kameralnej Haydna, Schumanna, Debussy’ego i Janacka.
Barbara Tenderenda
EMI 2011