Jej śpiew był nie tylko perfekcyjny, a głos ujmujący... Montserrat Figueras zawsze szukała oryginalnego sposobu wyrażenia emocji. W filmie dołączonym na płycie DVD (napisy w sześciu językach), zmarła trzy lata temu katalońska śpiewaczka, powraca we wspomnieniach bliskich.
Montserrat Figueras była zrównoważoną, radosną osobą, jej wiara wydobywała z innych artystów więcej, niż osiągali wcześniej. Każdy występ z nią był wydarzeniem, nie wchodziła na scenę, wpływała na nią - wspominają muzycy. - Nie sądzę, bym miała barokowy głos, po prosto śpiewam repertuar, który kocham - mówi sama artystka. Dla jej męża, Jordiego Savalla, była przybyszem z wieków starożytnych, Sybillą, muzą, żoną, towarzyszką w domu i na scenie.
Na płycie CD, choć oczywiście lepiej posłuchać warstwy SACD, znajdziemy wybór nagrań znakomicie prezentujący walory jej wspaniałego głosu i mistrzowskie interpretacje. A śpiewem Montserrat Figueras wywoływała mrowienie na plecach i zachwyt publiczności na całym świecie. Znalazły się tu anonimowe pieśni średniowieczne i renesansowe, barokowe utwory wokalne Claudio Monteverdiego, Giulio Cacciniego i Jose Marina.
Montserrat Figueras towarzyszą wiole da gamba, gitary barokowe i harfy, tworząc kameralny akompaniament. W pieśni Maxa Regera z 1912 r. akompaniuje jej znakomity pianista austriacki Paul Badura-Skoda.
Marek Dusza
ALIA VOX/CMD