Oto nowa gwiazda world music. Urodzona w USA wokalistka Somi jest córką imigrantów z Ugandy i Rwandy. Studiowała antropologię afrykańską i sztukę estradową. Jej trzeci album "If the Rains Come First" był wysoko notowany w rankingach world music.
Porównywano ją do Miriam Makeby, Niny Simone i Dianne Reeves. Dodałbym jeszcze Meshell Ndegeocello, bo tworzy równie intrygujący, tajemniczy nastrój swoich piosenek. W 2009 r. wyjechała do Lagos, tętniącej życiem afrykańskiej metropolii, by tam szukać inspiracji. Swoje nowe kompozycje śpiewała w klubach, których w stolicy Nigerii jest nie mniej niż w Nowym Jorku.
Po powrocie do NY nagrała koncertowy album "Somi: Live at Jazz Standard" (2011). Dwa lata później, jako jedna z pierwszych artystek, podpisała kontrakt z reaktywowaną wytwórnią OKeh. Rezultatem jest jeden z najlepszych albumów world music ostatnich lat. Towarzyszą jej afrykańscy i amerykańscy muzycy, m.in. trębacz Ambrose Akinmusire, gitarzysta Liberty Ellman, pianista Toru Todo.
Somi idealnie połączyła smooth-jazz z muzyką afrykańską. Nie epatuje rytmami Czarnego Lądu, one pulsują pod skórą jej piosenek. Ma urokliwy głos, a śpiewa wprost urzekająco. W "Lady Revisisted" stworzyła ekspresyjny duet z Angelique Kidjo. To album pełen słońca, idealny na wakacyjną porę. Będziemy do niego wracać.
World Music
OKEH/SONY