Zaaplikowano w nim jednak niemal wszystkie sztandarowe rozwiązania Cardasa. Kabel Crosslink 2X, który występuje także w wersji czterożyłowej, ma konstrukcję typu Litz, przewodnikiem jest wysokiej czystości miedź, zaś dielektrykami bawełna i Teflon.
Pojedyncze druciki mają różny przekrój, tak jak w Monsterze, co ma przeciwdziałać naskórkowości i zwinięte są pod odpowiednim kątem, mającym z kolei niwelować oddziaływanie leżących obok siebie przewodników, które, dodatkowo, zostały ułożone w taki sposób, że idąc od środka na zewnątrz przewodu ich średnica się zwiększa (Constant Q).
To najdroższy kabel tego testu, ale też - w wielu aspektach - najlepszy. Crosslink 2X gra wyjątkowo dobrze zrównoważonym, dokładnym dźwiękiem. Pokazuje mnóstwo informacji, zarówno o nagraniu jak i o sprzęcie, który łączy. Pomaga w tym lekkie rozświetlenie wyższej średnicy. Jest ono jednak niewielkie i odbierane jako żywość i świeżość.
Podobnie jak w XLO, nie ma mowy o ociepleniu dźwięku, o zabiegach uprzyjemniających itp. Daje to efekty uboczne w postaci bezwzględnego traktowania urządzeń w systemie - jeśli coś w nim jest nie tak, zostanie to obnażone, a nawet trochę podkreślone. Oprócz wspomnianej średnicy żaden z zakresów nie jest faworyzowany, ani tłumiony, co daje bardzo płaskie pasmo.